*narrator*
Szatynka właśnie dowiedziała się, że z siostrą przeprowadzają się do miasta aniołów - Los Angeles. Od zawsze o tym marzyła, a co ją tam ciągnęło? Odpowiedź jest prosta. Riker. Pisała z nim na Fb pod nazwą Rainbow Dash. Podobnie jak jej przyjaciółki, razem tworzyły grupę Our Little Friendship. Są znane na całym świecie, a jeżeli ktoś słucha piosenek Pitbulla, to na pewno słyszał piosenkę o nich -
Baddest girl in town
Laura wybiegła ze swojego pokoju i na szybko zakładając swoją bluzę
udała się na dół. O mało się nie zabiła, bo przecież kto ustawia walizki na środku domu? Tylko Vanessa.
Wieczorem dziewczyny były już w LA. Były w tych samych ciuchach, czyli Lau w czerwonej bluzie z logo R5. Nagle zadzwonił dzwonek. Laura otworzyła i o mało co nie dostała zawału. Przed drzwiami stał jej ulubiony zespół!
-Hej, jestem Riker, ale wnioskując po bluzie chyba już to wiesz- blondyn uśmiechnął się miło i wyciągnął do niej rękę, ona chciała mu ją już podać, ale blondas przytulił ją.
-Rocky-szatyn dołączył się do miśka, podobnie jak reszta zespołu (bez Ratliffa)
-Rainbow...
-Hm..?
-Apple cię szukała i powiedziała, że masz się u niej zameldować
-Spoko Pinkie, miałam zamiar do niej dzwonić
-To supcio
-Może wejdziecie? Nie będziemy chyba gadać w wejściu co nie?- uśmiechnęła się i otwarła szerzej drzwi, o ile to było jeszcze możliwe. Lynchowie (bez Rylanda) weszli do środka i usiedli na kanapie.
*Riker*
Jaka ona ładna... Ma śliczny uśmiech i słodki głos.... Umówiłbym się z nią, ale chyba trochę za stary jestem na nią. Ross się dziwnie na nią patrzył... Oby mu się nie spodobała, bo chcę, żeby była moją dziewczyną...
-Jak masz na imię?-zapytałem
-Laura
-Ślicznie- uśmiechnąłem się, a Ross się lekko wkurzył.
-Hah.. Dzięki, ale to dość popularne imię, nie takie jak wasze... Chociaż Ross też jest popularnym imieniem w USA.
-Może i tak, ale twoje jest wyjątkowe-powiedziałem, a ona się zarumieniła i spuściła głowę w dół zakrywając się włosami. Ross i reszta wyszli z pokoju, zostaliśmy sami. Podniosłem delikatnie jej głowę do góry i spojrzałem jej w oczy
-A co niby jest takiego wyjątkowego w moim imieniu?-spytała również patrząc w moje oczy
-Jest twoje- przybliżyłem się i musnąłem ją
-Nieprawda. Twoje jest o wiele lepsze-uśmiechnęła się i tym razem to ona musnęła mój policzek. Cieszę się, że możemy pogadać sami, bez tych zazdrosnych debili.
-Wiem, że dziewczyny nie pyta się o wiek, ale ciekawość zwyciężyła. Ile masz lat?
-17-uśmiechnęła się, a ja szybko odwzajemniłem gest
-Jesteś śliczna... Pewnie masz chłopaka, nie?
-Oczywiście, że nie. Czekam na tego jedynego- uśmiechnęła się słodko. Powoli zacząłem się do niej zbliżać. Byliśmy już bardzo blisko siebie, jak zauważyłem, nie stawiała oporów, więc przymknąłem oczy i lekko musnąłem jej usta. Laura odwzajemniła pocałunek, a ja przyciągnąłem ją bliżej siebie. Teraz siedziała mi na kolanach. Po chwili oderwałem się od niej i spojrzałem jej w oczy. Zobaczyłem w nich radość i adrenalinę. Serce biło mi jak szalone, nawet nie zauważyłem, kiedy dziewczyna oparła głowę o moje ramię.
-Przepraszam- wyszeptałem, a ona podniosła głowę i spojrzała mi w oczy
-Za co?-też szepnęła
-Za to przed chwilą
-Nie masz za co przepraszać, a po za tym dziękuję- nadal rozmawialiśmy szepcząc, żeby nikt nas nie usłyszał
-Za co dziękujesz?
-Za mój pierwszy pocałunek w życiu
-Twój.. Pierwszy..?
-Prosz.. Śmiej się ile chcesz
-Nie mam zamiaru, to też był mój pierwszy, ale nikomu nie gadaj, jasne?
-Oczywiście-uśmiechnęła się i cmoknęła mnie w usta, po czym wstała
-Co będzie dalej?
-Myślę, że na razie o tym zapomnijmy, najpierw muszę cię lepiej poznać, żeby się przyznac do pocałunku z tobą
-Jak chcesz... Przypominasz mi kogoś...
-Kogo?
-Kogoś, w kim nadal jestem zakochany. Jezu.. Głupio mi się do tego przyznać
-Spoko, nic się nie stało. Też mi się jeden podoba
-A kto to?
-Ty
-Serio?
-Mhm...
-Mi się podoba Laura Marano
-A co ty w niej widzisz?
-Osobę, która jest energiczna, która chce pomagać innym, znakomitą aktorkę i piosenkarkę, miłą i inteligentną osobę
-Dzięki, że postrzegasz mnie jako taką osobę, wszyscy patrzą na wygląd i osiągnięcia
-To ty?
-Laura Marie Marano Panie Lynch- puściła mi oczko i wybiegła z pokoju. Po chwili wróciła z butelką coli i dwiema szklankami, do tego miała chipsy i położyła to na biurku przy którym siedziałem.
-Po co ci to?
-Adoptuję cię na kilkadziesiąt minut
-Jestem za-puściłem jej oczko i nalałem coli do szklanek
-Jaki film?- na dworze zrobiło się ciemno, a ona właśnie włączyła laptopa
-Obojętnie
-Gwiazd naszych wina czy Zostań jeśli kochasz?
-Gwiazd naszych wina. Nie oglądałem jeszcze, ale za to czytałem książkę
-No spoko, książka według mnie jest niezła, ale film lepszy- włączyła i zaczęliśmy oglądać. Po filmie zasnęliśmy na jej łóżku, ona wtulona we mnie, a ja obejmujący ją jak jej osobisty grzejnik
~*~
Hej!
Jest pierwszy rozdział. Głównie oczami Rikera, no bo w końcu to on jest głównym bohaterem bloga, podobnie jak Laura.
Jakie łączenie dla Rikera i Laury?
-Rikra
-Riura
-Rira
-Raura
Zapraszam do bohaterów!
Do napisania :*
Kinga <3