wtorek, 22 marca 2016

6

*Laura*
Moja mama jest taka, że jeżeli coś się ze mną dzieje, to wie, że jestem z kimś i że na pewno sobie poradzę, a Van to kurde wszędzie się wpakuje, faceta nie uderzy, taka boi dupa po prostu...
Spakowałam się i napisałam do Rika że skończyłam się pakować
-Lau, chodź. Czekają na nas
-Już idę, tylko wezmę bluzę
-Spox-Ell wziął moją walizkę i wyszedł z mojego pokoju. Wzięłam poduszkę, koc, telefon, bluzę i słuchawki i wyszłam z mojego królestwa. Po drodze do domu sąsiadów, czyt. Lynchów w głowie sprawdzałam, czy wszystko wzięłam. Chyba wszystko, a jeśli czegoś zapomnę, to zawsze mogę się teleportować i zgarnąć tą rzecz z domu

*Riker*
-Ell? Aż tak dużo bierzesz?
-To Laury i moje, nie przeżywaj. RyRy bierze więcej
-Bo mam konsolę!-młody krzyknął z autobusu, a my skwitowaliśmy to śmiechem. Ross i Ryland już byli w autobusie, Rydel też. Ja czekałem  za Laurą i Ellem
-Hej-usłyszałem za plecami i momentalnie odwróciłem się z uśmiechem na ryjcu
-Hej Lau
-Mów mi Lu, LuLu lub Laura, inaczej nie toleruję
-Okay, a tak po za tym LuLu to też moja gitara
-Serio?
-Tak, mój kochany bassik
-Hah..
-Te! Riaura, Rikra czy jak was tam wołać, ruchy bo już 40!
Pobiegliśmy ze śmiechem do autobusu. Rydel od razu zgarnęła Lau i zaczęły plotkować, a my z chłopakami zaczęliśmy grać w karty.
-Podnieć go!-usłyszałem i od razu zauważyłem Laurę w mojej bluzie
-Mogę się dołączyć?
-Jasne-Ross nagle zrobił się cały czerwony. Spojrzeliśmy na niego pytająco. Pokazał swoje krocze. Laura natychmiast wybuchnęła niepohamowanym, a ja miałem za zadanie ją uciszyć
-No zrób coś!-Rocky poganiał mnie, bo teraz to ja powinienem rzucać karty. Pocałowałem szatynkę i rzuciłem pierwszą lepszą kartę. Okazało się, że wygrałem cały hajs moich braci
-Dobra, nie będę taki chamski i wam tego nie wezmę, ale macie być na każde moje zawołanie-powiedziałem gdy tylko odkleiłem się od mojej ukochanej
-Jasne
-Jej też-pokazałem palcem Lu i zacząłem rozdawać karty od nowa. Szatynka chciała iść, ale jej na to nie pozwoliłem
-Rik.. Puść
-O nie, nigdzie nie idziesz, przynosisz mi szczęście. Nie mogę cię puścić
-Ygh.. Delly!
-No dobra, tu też możemy ich obgadywać
-Hahh...

#miesiąc później#
-Rik... Długo jeszcze?
-Kochanie, nie, ale musisz wytrzymać
-Ale mi się nudzi
-Zauważ, że to ja niosę ciebie, a nie ty mnie
-Wygrałeś...
-Ha..!
Siedzieliśmy w hotelu i robiliśmy sobie głupie zdjęcia. Wstawiłem na insta jedno:

~*~
Hej!
Trochę krótko, ale Rikra/ Riaura się rozkręca
Która wersja?
Rikra
Riaura
Ja osobiście jestem za Riaura, bo na tt jest pełno przeróbek z takim hashtagiem :)
Do napisania
Kinga :*
Na dobre samopoczucie trochę Lau i Rika :*





poniedziałek, 21 marca 2016

5

Dedyk dla: EMI DELLY R5ER!! Za to że zgadła parringi :) Gratulacje :)
Pytanie: Mogę użyć twojego nicka lub imienia? Odpowiedź proszę w komentarzu :)

*Laura*
Po chwili zorientowałam się, że leżę pod nim. Zaczął się zbliżać, był już niebezpiecznie blisko, czułam jak jego grzywka łaskocze moją twarz i nos. Dzieliły nas milimetry, a ja zrobiłam coś, czego nigdy  bym się nie spodziewała...
....Kichnęłam mu prosto w twarz! Riker to najwidoczniej nagrywał, bo zaczął się chichrać i skomentował tymi słowami
-Uuuu... Mam co wstawić!
-Złaź ze mnie debilu!-próbowałam zrzucić Rossa, ale mi to nie wychodziło...
-Nigdy śliczna, musisz mnie pocałować, wtedy zejdę
-Nigdy w życiu! A po za tym zainwestuj w tic-taci bo ci z gęby jedzie!-zebrałam wszystkie siły i zepchnęłam go, a on od razu pobiegł do łazienki. Riker pomógł mi wstać,a  Rydel od razu mnie przytuliła.
-Mała, jesteś niezła.. -Ell przytulił mnie i cmoknął w policzek, Riker natychmiast go odciągnął i chciał mu przywalić, ale przytrzymałam jego rękę
-Zostaw Ellingtona Lee Ratliffa, bo Laura Marie Ratliff ci przywali
-Whatttt?????-Rocky aż pisnął
-Bronisz go? Laura Ratliff?!
-Ell to mój brat i masz go nie dotykać, przywalisz mu, to tak, jakbyś przywalił mi. Jasne? 
-Tak Lau...
-Dzięki LuLu
-Nie ma za co bro-przytuliłam go, wzięłam koszyk od Delly i pociągnęłam Rikera do wyjścia
-Gdzie idziemy śliczna?
-Na plażę ułomie, który chciał pobić mojego jedynego brata
-Ej... Bo się obrażę...
-To ja powinnam się obrazić na ciebie,a  nie ty na mnie
-Masz rację, jestem debilem...
-To później idziemy na zakupy
-Kupię ci coś, może tak mi wybaczysz
-Nie jestem tanią laską, której coś kupisz i już jest twoja
-Może i nie, ale jeśli kupię nam wyjazd na tydzień do Europy?
-Ty tak na serio?
-A czemu by nie?
-Okay... Zaczynam się bać...
-I tak mamy koncerty w Europie. Mamy tydzień wolnego i chciałbym cię zabrać do Włoch, Hiszpanii i Francji
-Okay, ale pod jednym warunkiem
-Jakim?
-Wpakujesz Vanessę do pokoju z Rockym, Juliet z Rossem, a Kingę z Rylandem
-Spoko, masz to jak w banku. Nieźle sobie poradziłaś z Rossem, myślałem że on cię pocałuje, a ty mu kichnęłaś... 
-No bardzo śmieszne Lynchu....
-Wiem śliczna, a co do pokoi, to Rydellington też są razem
-No raczej, a ja jestem z tobą, żeby nie było...
-To.... Pakuj się, o 20:30 wyjeżdżamy
-Najpierw idziemy spędzić idealny dzień w LA
-Tak jest!
Byliśmy na plaży, w galerii, na lodach, w Starbucksie, aż w końcu wróciliśmy do domów o 18
-To... Do zobaczenia Rik
-Do zobaczenia Lau-cmoknął mnie w policzek i poszedł do swojego domu.
-Mamo! Wyjeżdżam! Nie wiem na jak długo, ale będę z Ellem!
-Oki! Miłej zabawy!
Uwielbiam moja mamę....

~*~

Ktoś się spodziewał takiej reakcji Lau? XD
Do napisania
Kinga :*

sobota, 19 marca 2016

4

*Laura*
Rocky w końcu mnie puścił i mogłam w spokoju pooddychać. Zaczerpnęłam powietrza i usiadłam na kanapie obok Rydel. Po chwili poczułam, że nie mam telefonu. Zauważyłam, że Rikera nie ma w salonie, więc ruszyłam do jego pokoju. Weszłam do wspomnianego pomieszczenia i dostałam mój telefon do ręki. Blondyn się głupio uśmiechał
-Co ci jest?
-Nic.. Sprawdź instagrama-puścił mi oczko, musnął ustami mój policzek i wyszedł. Zrobiłam co kazał i zobaczyłam dwa zdjęcia z podpisami:
Takie rzeczy mogę robić gdy ona nie patrzy @rikerr5



Od razu pojawiło się tysiąc like'ów, komentarzy, ale najbardziej poruszył mnie komentarz Rossa
Od kiedy łamiesz zasadę bro? Nie pamiętasz umowy?
Odpowiedź Rikera:
Drogi bro, byłem pierwszy, więc won, a po za tym jesteś sobą ;P
-Riker ty debilu!
-Sorki, ale taka prawda!-zaczęłam się chichrać na słowa starszego. Wyszłam z jego pokoju i wpadłam na Rossa. Wywaliliśmy się. Po chwili zorientowałam się, że leżę pod nim. Zaczął się zbliżać, był już niebezpiecznie blisko, czułam jak jego grzywka łaskocze moją twarz i nos. Dzieliły nas milimetry, a ja zrobiłam coś, czego nigdy bym się nie spodziewała....

*Rydel*
Siedziałam na moim chłopaku, bosz jak to fajnie brzmi, oglądaliśmy nasze zdjęcia. Całkiem ładnie wyszły, aż do pewnego momentu...

wydaje mi się, że nieźle to wyszło, ale zdjęcia jak jem, jestem cała od ciasta, jak rzucam w niego ciastem to porażka.. Są śmieszne, ale bez przesady... Cmoknęłam go w policzek i spojrzałam mu w oczy. Oczy pełne miłości i radości. Po chwili zobaczyłam jak Ell się uśmiecha. Zrobiłam to samo i wyszliśmy na korytarz. Od razu wybuchnęłam śmiechem, bo obaczyłam jak Laura i Ross....

~*~
Hejka!
Jak się podoba Rydellington?
Wyprzedziłam trochę fabułę, ale to przyspieszy działanie bloga. Uważam, że rozdział wyżej to badziewie, ale zobaczycie co zrobi Laura. Pocałuje go czy też nie?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale :)

Kto pierwszy odgadnie parringi, tego imię lub nick będzie wykorzystane do kilku rozdziałów!
Która para oprócz dwóch głównych bohaterów ma jeszcze być?

Kind
Joss
Rockessa
Rydellington
Do napisania
Kinga :*

sobota, 27 lutego 2016

3

*Laura*
Rano obudziłam się wtulona w mojego miśka. Riker jeszcze spał, a ja w tym czasie wyplątałam się z jego objęć i stanęłam przy biurku. Pstryknęłam palcami i po chwili miałam na sobie zestaw z ciasteczkowym



kilka minut później blondas się obudził, od razu jak mnie zobaczył na jego twarz wkradł się uśmiech. Słodziak. Wstał i tak po prostu mnie przytulił
-Ubierz się, pójdziemy zrobić śniadanie
-Okay.. Chwila... Ja niby mam robić śniadanie tym ułomom?
-My mamy robić, więc już nie przeżywaj
-No dobra...- 6 minut później wyszliśmy z pokoju i o mało co się nie zabiliśmy o prawie nagiego Rossa w napisem na brzuchu : kocham cię Lau Juliet zaczęliśmy się śmiać. Młodszy blondyn przewrócił się na drugi bok i spał dalej. Na schodach leżała ulubiona poduszka Pinkie, czyli coś się działo w nocy. Z jej pokoju wyszedł mój brat. Był w samych dresach i do tego miał poczochrane włosy. Przywitał się z nami uśmiechem, a my razem z Rikiem poszliśmy na dół. W salonie rozwalone głośniki, piana, pełno butelek i puszek po alko i innych napojach, pełno cząstek chipsów, jakiegoś żarcia, a po środku tego wszystkiego spał Ryland z Kinią przytuleni do siebie. Weszliśmy do kuchni, a tam o dziwo był porządek! Rozumiecie? PORZĄDEK! W domu Lynch'ów to rzadki widok. Od razu podeszłam do szafy i zaczęłam wyjmować potrzebne składniki na naleśniki, a blondas wyjmował z szafek wszystkie produkty, z którymi można by zjeść naleśniki. 45 minut później było to:  myślicie że starczy? Obawiam się o to, że braknie...
-ŻARCIE!!!-krzyknęliśmy z blondynem, a po chwili na dole zjawili się wszyscy obecni w domu (czyt. all bohaters xD) 15 osób to jednak dużo do wyżywienia. Naleśników starczyło (i całe szczęście) 
-No.. To teraz sprzątamy -zakomunikowałam, a wszyscy pobiegli się ubrać. Godzinę później dom błyszczał, a do środka weszli państwo Lynch i moi rodzice. Nieźle nam poszło
-Wow... Dzieci, ten dom nigdy wcześniej tak nie błyszczał, nawet jak go kupowaliśmy- powiedział Mark
-Masz rację, powinniśmy ich częściej zostawiać samych, a tym bardziej w towarzystwie tych dziewczyn, bo mają na nich dobry wpływ
-Ja tam się zgadzam-powiedziała Cheryl Ratliff (czyt. mama Lau, Van i Ella)
-Mamo, widziałabyś co Lau i Rik zrobili na śniadanie... Normalnie bajka, Lau..?  Zaadoptujesz mnie na śniadania?
-Jasne Rocky 
-YEY!-rzucił się na mnie i zaczął przytulać
~*~
No to jest i 3!
Zaglądać na notkę z boku (ważne!)
do napisania
Kinga


sobota, 6 lutego 2016

2

*Laura*
Obudziłam się i poczułam, że na kimś leżę. Podniosłam głowę i o mało co nie dostałam zawału. To był Riker, miałam ochotę krzyczeć, ale tego nie zrobiłam, ponieważ wyszłabym na największą idiotkę ever. Cmoknęłam go w policzek i chciałam wyplątać się z jego objęć, ale on tylko zacieśnił uścisk.
-Puścisz mnie..?- szepnęłam, a on z uśmiechem pokiwał głową na nie
-Zbyt śliczna jesteś. Nie mogę, jeszcze ktoś mi cię ukradnie
-Nikt mnie nie ukradnie, chcę się tylko przebrać
-No dobra.. Ale coś za coś-cmoknęłam go w policzek i szybko pobiegłam do łazienki po drodze zabierając rzeczy z szafy. Po kilku minutach wyszłam w tym:
(bez kolczyków-od aut)
Riker siedział na moim łóżku. Nie wiem kiedy on zdążył się przebrać. 
Wygląda super... Nagle do mojego pokoju wpadł Ross
-Hej
-Hej-odpowiedziałam
-Co robisz wieczorem?
-Wychodzę z przyjaciółkami
-Szkoda, bo organizujemy imprezę i Rocky pytał czy przyjdziesz
-Przyznaj się, że ci się podoba, a nie na brata zwalasz- wtrącił Riker
-No dobra.. Przyjdziesz?
-Zobaczę, ale jak przyjdę, to nie dla ciebie
-Okay.. Chwila.. Ej!
-Nie przepadam za takimi jak ty, a teraz won -pokazałam palcem drzwi, a on niechętnie opuścił mój pokój. Riker podszedł do mnie i dopiero teraz zobaczył co mam na sobie
-Nieźle sobie z nim poradziłaś. Wyglądasz... Woooowww...
-Hah.. Dzięki, a teraz sorki, przyjaciółki czekają- cmoknęłam go w policzek i wywalając go z mojego pokoju wzięłam telefon, zamknęłam moje królestwo na klucz i wyszłam z domu. Łaziłyśmy z dziewczynami po mieście, a na każdym kroku spotykałyśmy fanki. Poszłyśmy na plażę, był tylko jedyny minus. Nie było Fluttershy, czyli Meghan Trainor.  Byłyśmy w takim składzie:
 plus ja
Bawiłyśmy się świetnie, siedziałyśmy w wodzie od kilku minut, bo przedtem opalałyśmy się, a opalanie przez czas dłuższy niż 45 minut jest szkodliwe, więc wskoczyłyśmy do wody. Szłam sobie brzegiem wody, aż w końcu zobaczyłam moje kuzynki. Kingę i Juliet. Podeszłam do nich i przywitałam się z każdą osobno
-Co powiecie na to, żeby poznać moje przyjaciółki?
-Z chęcią je poznamy, nie Jul?
-No oczywiście..!- zaśmiałam się i poszłyśmy do dziewczyn
-Dziewczyny, to moje kuzynki. Kinga i Juliet-pokazałam palcem dziewczyny-Kinia, Julie, to moje przyjaciółki. Rydel, Lori, Alexa i Savannah
-Hej-powiedziały razem i zaczęłyśmy się śmiać. Każda każdą przytuliła, a po chwili udałyśmy się na koce. Zaczęłyśmy się ubierać. Kilka minut później udałyśmy się w stronę wyjścia z plaży. Miałyśmy przewiewne sukienki, każda w swoim ulubionym kolorze. Szłyśmy przez miasto w stronę mojego domu, a każdy facet oglądał się za nami. W sumie nie dziwię im się, widzieć tyle dziewczyn w takich ciuchach..? Ale też bez przesady, w końcu jest lato..! Mam dość tych ludzi, albo autograf, albo się gapią na ciebie... Masakra jakaś.... Weszłyśmy do domu i od razu pobiegłyśmy do mojego pokoju. Zaczęłyśmy się przebierać na imprezę, którą organizują bracia Rydel. Alexa założyła to:
Rydel:
Kinga:
Juliet:
Lori:
 
Savannah:
Vanessa:
ja (Laura):
Weszłyśmy do domu Lynchów i od razu zwróciłyśmy uwagę kilku osób. Pierwszy do mnie podbiegł Ratliff. Przytulił mnie i wyciągnął na parkiet. Riker patrzył na niego, jakby chciał mojego kochanego brata zabić. Ubrany był w to:
(bez Delly ~od aut.)
Bawiliśmy się tak do rana, aż w końcu głośniki splajtowały i przestały działać. Bez głupich odpałów to nie byłaby impreza nie? Poszliśmy spać, każdy u kogoś. Mi przypadł Rik i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Dał mi swoją koszulkę, więc poszłam się przebrać uprzednio pożyczając od Rydel krótkie spodenki i topik.
  koszulka z tyłu była podpisana jego imieniem. Słodko. Wyszłam z łazienki, a po chwili wszedł on, jednak wrócił się i puścił mi oczko. Zaśmiałam się i weszłam na instagrama. Nic nowego... Wstawiłam selfie z jego pokojem i podpisałam: Selfie in @rikerr5 room. The best! #RikerLynch #RikerLynchRoom #Selfie mądra ja... Opublikowałam, a po minucie blondyn wyszedł z łazienki. Był w samych dresach. Spojrzałam na jego rękę. Miał tatuaż...  Podszedł do biurka i wziął telefon
-Boszz... Znowu kolejna fanka oznacza mnie na zdjęciu? Chwila... To ty..?!
-Sorki, same nudy były na inście
-Spoko, jak chcesz to oznaczaj mnie pod każdym zdjęciem-uśmiechnął się i puścił mi oczko. Usiadł koło mnie
-Dzięki.. Mam jedno pytanie
-Słucham
-Dlaczego masz tatuaż? Skąd w ogóle pomysł na taki?
-Wkurzyłem się i chciałem zrobić na złość rodzicom, specjalnie nie jest duży, a pomysł wziął się stąd, że uwielbiam Piratów z Karaibów
-Też ich lubię, to super filmy
-Wiem słodka. Idziemy spać?
-Jasne- znów zasnęliśmy wtuleni w siebie

~*~
Hej..!
Mam wenę na tego bloga... Więc... Rozdziały będą jak na razie co weekend (lub częściej)
Riaura pełną parą!
Do napisania :*
Kinga




(chcę taki...)(znajdź ich, będziesz hardcorem ;D)

piątek, 5 lutego 2016

1

*narrator*
Szatynka właśnie dowiedziała się, że z siostrą przeprowadzają się do miasta aniołów - Los Angeles. Od zawsze o tym marzyła, a co ją tam ciągnęło? Odpowiedź jest prosta. Riker. Pisała z nim na Fb pod nazwą Rainbow Dash. Podobnie jak jej przyjaciółki, razem tworzyły grupę Our Little Friendship. Są znane na całym świecie, a jeżeli ktoś słucha piosenek Pitbulla, to na pewno słyszał piosenkę o nich -  Baddest girl in town
Laura wybiegła ze swojego pokoju i na szybko zakładając swoją bluzę
  udała się na dół. O mało się nie zabiła, bo przecież kto ustawia walizki na środku domu? Tylko Vanessa.

Wieczorem dziewczyny były już w LA. Były w tych samych ciuchach, czyli Lau w czerwonej bluzie z logo R5. Nagle zadzwonił dzwonek. Laura otworzyła i o mało co nie dostała zawału. Przed drzwiami stał jej ulubiony zespół!
-Hej, jestem Riker, ale wnioskując po bluzie chyba już to wiesz- blondyn uśmiechnął się miło i wyciągnął do niej rękę, ona chciała mu ją już podać, ale blondas przytulił ją.
-Rocky-szatyn dołączył się do miśka, podobnie jak reszta zespołu (bez Ratliffa)
-Rainbow...
-Hm..?
-Apple cię szukała i powiedziała, że masz się u niej zameldować
-Spoko Pinkie, miałam zamiar do niej dzwonić
-To supcio
-Może wejdziecie? Nie będziemy chyba gadać w wejściu co nie?- uśmiechnęła się i otwarła szerzej drzwi, o ile to było jeszcze możliwe. Lynchowie (bez Rylanda) weszli do środka i usiedli na kanapie.

*Riker*
Jaka ona ładna... Ma śliczny uśmiech i słodki głos.... Umówiłbym się z nią, ale chyba trochę za stary jestem na nią. Ross się dziwnie na nią patrzył... Oby mu się nie spodobała, bo chcę, żeby była moją dziewczyną...
-Jak masz na imię?-zapytałem
-Laura
-Ślicznie- uśmiechnąłem się, a Ross się lekko wkurzył.
-Hah.. Dzięki, ale to dość popularne imię, nie takie jak wasze... Chociaż Ross też jest popularnym imieniem w USA.
-Może i tak, ale twoje jest wyjątkowe-powiedziałem, a ona się zarumieniła i spuściła głowę w dół zakrywając się włosami. Ross i reszta wyszli z pokoju, zostaliśmy sami. Podniosłem delikatnie jej głowę do góry i spojrzałem jej w oczy
-A co niby jest takiego wyjątkowego w moim imieniu?-spytała również patrząc w moje oczy
-Jest twoje- przybliżyłem się i musnąłem ją
-Nieprawda. Twoje jest o wiele lepsze-uśmiechnęła się i tym razem to ona musnęła mój policzek. Cieszę się, że możemy pogadać sami, bez tych zazdrosnych debili.
-Wiem, że dziewczyny nie pyta się o wiek, ale ciekawość zwyciężyła. Ile masz lat?
-17-uśmiechnęła się, a ja szybko odwzajemniłem gest
-Jesteś śliczna... Pewnie masz chłopaka, nie?
-Oczywiście, że nie. Czekam na tego jedynego- uśmiechnęła się słodko. Powoli zacząłem się do niej zbliżać. Byliśmy już bardzo blisko siebie, jak zauważyłem, nie stawiała oporów, więc przymknąłem oczy i lekko musnąłem jej usta. Laura odwzajemniła pocałunek, a ja przyciągnąłem ją bliżej siebie. Teraz siedziała mi na kolanach. Po chwili oderwałem się od niej i spojrzałem jej w oczy. Zobaczyłem w nich radość i adrenalinę. Serce biło mi jak szalone, nawet nie zauważyłem, kiedy dziewczyna oparła głowę o moje ramię.
-Przepraszam- wyszeptałem, a ona podniosła głowę i spojrzała mi w oczy
-Za co?-też szepnęła
-Za to przed chwilą
-Nie masz za co przepraszać, a po za tym dziękuję- nadal rozmawialiśmy szepcząc, żeby nikt nas nie usłyszał
-Za co dziękujesz?
-Za mój pierwszy pocałunek w życiu
-Twój.. Pierwszy..?
-Prosz.. Śmiej się ile chcesz
-Nie mam zamiaru, to też był mój pierwszy, ale nikomu nie gadaj, jasne?
-Oczywiście-uśmiechnęła się i cmoknęła mnie w usta, po czym wstała
-Co będzie dalej?
-Myślę, że na razie o tym zapomnijmy, najpierw muszę cię lepiej poznać, żeby się przyznac do pocałunku z tobą
-Jak chcesz... Przypominasz mi kogoś...
-Kogo?
-Kogoś, w kim nadal jestem zakochany. Jezu.. Głupio mi się do tego przyznać
-Spoko, nic się nie stało. Też mi się jeden podoba
-A kto to?
-Ty
-Serio?
-Mhm...
-Mi się podoba Laura Marano
-A co ty w niej widzisz?
-Osobę, która jest energiczna, która chce pomagać innym, znakomitą aktorkę i piosenkarkę, miłą i inteligentną osobę
-Dzięki, że postrzegasz mnie jako taką osobę, wszyscy patrzą na wygląd i osiągnięcia
-To ty?
-Laura Marie Marano Panie Lynch- puściła mi oczko i wybiegła z pokoju. Po chwili wróciła z butelką coli i dwiema szklankami, do tego miała chipsy i położyła to na biurku przy którym siedziałem.
-Po co ci to?
-Adoptuję cię na kilkadziesiąt minut
-Jestem za-puściłem jej oczko i nalałem coli do szklanek
-Jaki film?- na dworze zrobiło się ciemno, a ona właśnie włączyła laptopa
-Obojętnie
-Gwiazd naszych wina czy Zostań jeśli kochasz?
-Gwiazd naszych wina. Nie oglądałem jeszcze, ale za to czytałem książkę
-No spoko, książka według mnie jest niezła, ale film lepszy- włączyła i zaczęliśmy oglądać. Po filmie zasnęliśmy na jej łóżku, ona wtulona we mnie, a ja obejmujący ją jak jej osobisty grzejnik


~*~
Hej!
Jest pierwszy rozdział. Głównie oczami Rikera, no bo w końcu to on jest głównym bohaterem bloga, podobnie jak Laura.
Jakie łączenie dla Rikera i Laury?
-Rikra
-Riura
-Rira
-Raura

Zapraszam do bohaterów!
Do napisania :*
Kinga <3

sobota, 30 stycznia 2016

Prolog

Dedyk dla pierwszego obserwatora: carmellovxd


On- utalentowany blondyn, zakochany w małolacie, tancerz, aktor, piosenkarz

Ona- młoda, zakochana w dużo starszym od siebie, utalentowana, aktorka, piosenkarka

Co ich połączy? Jak potoczą się ich losy? Tego dowiecie się czytając bloga :) 


Do napisania :*
Kinga